styczeń w Macondo

styczeń w Macondo

środa, 7 maja 2014

"Macondo zmieniło się i rozkwitło"

Macondo zmieniło się i rozkwitło. Ludzie, którzy przybyli z Urszulą, rozpowszechnili wieść o tutejszej żyznej ziemi i uprzywilejowanym położeniu w rejonie moczarów, toteż zapadła wieś z dawnych czasów przekształciła się nagle w tętniące życiem miasteczko ze sklepami, pracowniami rzemieślniczymi i stałym traktem handlowym, którym przybyli pierwsi Arabowie w ciżmach ze spiczastymi zadartymi w górę czubkami, z kolczykami w uszach, wymieniając szklane naszyjniki na papugi. Jose Arcadio Buendia nie miał chwili spoczynku. Zafascynowany bezpośrednią rzeczywistością, która okazała się bardziej fantastyczna niż świat jego wyobraźni, stracił wszelkie zainteresowanie dla alchemii, porzucił substancję poddawaną niezliczonym doświadczeniom przez długie miesiące i znowu stal się przedsiębiorczym człowiekiem z pierwszych dni Macondo, kiedy wykreślał ulice i planował położenie domów tak, aby nikt nie korzystał z większych przywilejów niż inni. Zyskał taki autorytet wśród nowo przybyłych, że nikt nie kładł fundamentów ani nie budował palisad nie zasięgnąwszy wpierw jego rady, zdecydowano nawet powierzyć mu kierownictwo nad rozdziałem ziemi.
                                                                                          Gabriel Garcia Marquez "Sto lat samotności"

Dziwnie wpisuje się po raz kolejny imię i nazwisko autora, kiedy jest on już historią literatury a nie moją współczesnością. I tak okazuje, że świat zmienia się nie tylko przez to, co powstaje, rodzi się, odkrywa, ale przez zanikanie, odejście, śmierć. Kreacja świata poprzez ubywanie, tworzenie pustych przestrzeni, entropię.
Ciągły ruch, ewolucja, zmiana to podobno nazywa się rozwój, ale rozstania są bolesne, okaleczają, dają kolejną dawkę samotności i poczucie zagubienia. Rzeczywistość po raz kolejny staje się zupełnie nowa, trzeba ją rozpoznać i nazwać i odnaleźć. Ale nie o to chodzi, żeby szukać nowego Marqueza, tylko odzyskać swoją teraźniejszość, w której znów znajdziemy nowych przyjaciół i nowe magiczne oczarowania.
A dzisiaj jest ogromna tęsknota i z tego powodu powstała w nas konieczność wspólnego przeczytania "Stu lat samotności" w Macondo. Myślę, że to będzie niezwykłe przeżycie. Ktokolwiek już wie, o której chciałby przeczytać kolejny fragment 17 maja w sobotę, to prosimy o kontakt na facebooku, mailowo (parasolki@gmail.com) lub telefonicznie (530 088 304). Nasze Macondo zaludni się postaciami z powieści  Gabo (jak nazywają Marqueza w Kolumbii znajomi) ożywionymi różnymi głosami i to będą nasze głosy. 
Maj trochę nas oszukał - pominięta zima upomniała się o swoje nocne przymrozki. Deszcz, chłód, poczucie, że nic się nie zgadza, bo przecież weekend majowy to ciepło, spacery, ogrody. Może to przez to zaćmienie słońca, którego u nas nie było wcale widać. Chociaż jedna klientka była w Ogrodzie Botanicznym i mimo chmur nie mogła  stamtąd wyjść, bo było tak pięknie. Ja też nie poddaję się i w niedzielę schowałam nasze zimowe buty, zasadziłam nowe kwiaty w zdumionym ogródku i wkopałam pułapki na ślimaki, które najbardziej lubią zjadać miętę. Nadchodzi poniedziałek i strach przed niezliczoną ilością pracy, pilnych spraw do załatwienia już na mnie czeka. Mam nadzieję, że spotkam jutro parę miłych osób i dzięki temu będzie łatwiej przetrwać ten poniedziałkowy stres. A więc do zobaczenia. 
Julia

...ale mądra ta moja mama! Tak czasem się spotykamy, że ja nie wiem jak coś ubrać w słowa, a ona po prostu to mówi. Tak też wychodzą nam wspólne macondowe przedsięwzięcia, chociaż obie jesteśmy bardziej przepełnione energią niż dobrze zorganizowane... ale najlepiej pracuje i żyje się z kimś kto po jednym spojrzeniu rozumie wszystko i z kim można jednocześnie śmiać się i kłócić...
...i dalej mnie lubi, ta moja mama nawet jak na hasło "Zmiana butów na letnie", powiedziałam "Nie ma mowy! Ja się za to nie zabieram!". Poza tym jeszcze próbowałam wmówić jej, że w naszym butowym kartonie nie ma żadnych moich butów, a okazało się, że było i to sporo....

W Macondo szykuje się ekscytujący początek naszych majowych szaleństw, a inauguracją będzie kolejne Spotkanie z Podróżnikiem, tym razem Macondo odwiedzi Diego Gutierrez Valladares, który opowie o Kostaryce, skąd pochodzi, o swoim mieście San Jose, o lasach tropikalnych, kolorze światła, porach roku i wspaniałych plażach Kostaryki, które raz do roku zapełniają się żółwiami...

Zapraszamy w tę niedzielę o 16-tej!
A już 13-tego maja we wtorek o 19-tej zapraszamy na wernisaż wystawy „PTAKI DZIWAKI I INNE EGZOTYCZNE STWORY” - będzie można zobaczyć prace dzieci z Konturów Kultury z pracowni grafiki pod kierunkiem Aleksandry Niemiec.
Na wystawie zostaną zaprezentowane monotypie wykonane przez dzieci uczęszczające na warsztaty grafiki do ośrodka Kontury Kultury. Swoboda, ekspresja i niczym nieskrępowana wyobraźnia twórców zaowocowały powstaniem niezwykłej kolekcji autorskich grafik. Obrazy często są zaskakujące i nieco zwariowane, przenoszą nas w fantastyczny świat, niczym ten wykreowany przez Gabriela Garcia Marqueza w „Stu latach samotności”. Bezpośrednio po uroczystości otwarcia odbędzie się pokaz monotypii, a następnie każda osoba - pod okiem małych artystów - będzie mogła wykonać swoją odbitkę i zabrać ją do domu. 


A na koniec smaczny kąsek, czyli nasza majowa tarta dla macondowych smakoszy!







Brak komentarzy:

Prześlij komentarz